W których polskich miastach nie będzie bezpiecznie podczas ataku? Sprawdź kluczowe informacje!

Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) przeanalizował Polskę pod kątem bezpieczeństwa w sytuacji wojny i innych kryzysów. Raport wskazuje, które miasta warto wybierać jako miejsca do życia, aby w trudnych czasach mieć większy spokój ducha, oraz które obszary lepiej traktować jako „tymczasowe”.

Nowa analiza pokazuje, jak znacząco bezpieczeństwo mieszkańców zależy od wielu czynników, takich jak dostęp do służby zdrowia, infrastruktura energetyczna, systemy zarządzania kryzysowego oraz położenie geopolityczne miasta. Zobacz, które miejscowości mają „zielone światło” w rankingach odporności, a które mimo ich wielkomiejskiego blasku otrzymują ostrzeżenia.

Najbezpieczniejsze miasta: odporność zamiast paniki

BGK mierzył „odporność samorządów” na cztery kategorie zagrożeń: naturalne, zdrowotne, humanitarne oraz militarne. Choć nazwy tych kategorii brzmią technicznie, przekładają się na realne aspekty – dostępność funkcjonujących szpitali, sprawność służb ratunkowych, stabilność energetyczną czy działające procedury kryzysowe.

Wyróżniają się w tym zestawieniu przede wszystkim duże ośrodki, które na przestrzeni lat inwestowały w rozwój infrastruktury. Wśród miast, które najskuteczniej poradzą sobie w sytuacji wojny lub innych poważnych zakłóceń, BGK wymienia Kraków, Poznań, Wrocław, Katowice oraz Rzeszów. Mieszkańcy tych miejsc mogą liczyć na większą liczbę schronów, sprawniejsze placówki medyczne i szybki dostęp do wsparcia logistycznego.

Największe zagrożenia militarne: które miasta są na celowniku?

W kontekście zagrożeń militarnych Warszawa i Gdańsk jawią się jako szczególnie narażone. Wynika to z ich roli jako kluczowych punktów dla gospodarki, polityki oraz infrastruktury, takiej jak porty, węzły komunikacyjne i centralne instytucje państwowe. Również Kraków, Wrocław oraz miasta przemysłowe i energetyczne jak Krosno czy Ostrołęka zaliczają się do miejsc o podwyższonym ryzyku.

Bliskość granicy wschodniej w naturalny sposób podnosi poziom zagrożenia bez względu na lokale działania samorządów. Eksperci BGK podkreślają, że nawet znakomite przygotowanie miasta nie daje pełnej gwarancji, jeśli jest ono położone w newralgicznym strategicznie miejscu.

Najbardziej wrażliwym punktem pozostaje przesmyk suwalski – odcinek terenu między Białorusią a obwodem kaliningradzkim. To obszar uznawany przez NATO za potencjalnie zagrożony z powodu ryzyka odcięcia komunikacji i izolacji podczas eskalacji konfliktu.

Naturalne i zdrowotne kryzysy kontra wyzwania humanitarne

Miasta takie jak Sopot, Katowice, Poznań, Rzeszów, Warszawa, Kraków, Wrocław i Gdańsk wykazują się największą odpornością na kryzysy naturalne (powodzie, susze, fale upałów) oraz zdrowotne. Posiadają one rozbudowaną sieć placówek medycznych i centrów zarządzania kryzysowego, co znacznie skraca czas reakcji w sytuacjach awaryjnych.

Jednakże duże aglomeracje, mimo sprawnego działania służb, muszą zmagać się z ryzykiem humanitarnym, które wiąże się z napływem ludności, presją na rynek mieszkaniowy i infrastrukturę transportową. To efekt bycia centrum przyciągającym zarówno zasoby, jak i potencjalne problemy.

Na poziomie województw, regiony takie jak Pomorskie, z uwagi na lokalizację portów oraz Mazowieckie z głównymi instytucjami państwowymi, cechują się wyższym ryzykiem militarnym. Natomiast obszary o mniejszej ilości strategicznej infrastruktury mogą mieć niższe ryzyko ataku, jednak są bardziej wrażliwe na długotrwałe przerwy w dostawie mediów, co również stanowi zagrożenie dla mieszkańców.

Według BGK 107 samorządów w Polsce osiągnęło ponadprzeciętną odporność we wszystkich czterech kategoriach, oferując realną poduszkę bezpieczeństwa dla około kilkunastu milionów osób.

Co warto zapamiętać?

Bezpieczeństwo podczas kryzysu to nie tylko kwestia szczęścia, lecz efekt inwestycji w odpowiednią infrastrukturę i dobrego zarządzania lokalnego. Wybór miejsca zamieszkania, zwłaszcza w niepewnych czasach, powinien uwzględniać dostęp do służb ratunkowych, infrastruktury medycznej oraz położenie geograficzne.

Apel BGK jest jasny: dużym miastom, które dobrze się przygotowały, warto zaufać, ale z równie dużą uwagą obserwować te rejony, które z powodu lokalizacji lub słabszych zasobów infrastrukturalnych mogą stanowić zagrożenie.