Dałam księdzu w kopertę 80 zł. Tej reakcji się nie spodziewałam

Dzień, w którym Irena miała się spodziewać wizyty księdza na kolędzie, przepełniony był dla niej szeregiem intensywnych emocji. Niestety dominowały wśród nich niepokój i wstyd. Z powodu niskiej renty, kobieta nie mogła sobie pozwolić na przekazanie Kościołowi większej ofiary. Mimo tego zaprosiła duchownego do swojego domu. Serce ściskał jej ogromny stres, gdy wręczała kopertę z pieniędzmi, a reakcja kapłana zaskoczyła ją całkowicie – spodziewała się wszystkiego, oprócz tego.

Pełna obaw przed kolędą

Na kilka dni przed uroczystą odwiedziną księdza, Irena postanowiła poszukać w internecie informacji, jaka kwota powinna znaleźć się w kopercie podczas Mszy. Przypomniała sobie też, że znajoma wspominała, iż warto wtedy dać trochę więcej. Gdy wpisała w wyszukiwarkę frazę „ile daje się na mszę”, zaskoczyły ją rozbieżności w podawanych kwotach, ale przeważała suma 200 złotych. Dla Ireny był to jednak wydatek zupełnie nieosiągalny.

W tym miesiącu miała sporo zobowiązań, a po opłaceniu wszystkich rachunków została jej jedynie skromna kwota. Każda złotówka była na wagę złota, a odkładanie na przyszłość – koniecznością. Próbowała jeszcze raz przejrzeć swój portfel i znaleźć rozwiązanie. Ostatecznie zdecydowała się dać 80 zł – tyle na tę chwilę mogła przeznaczyć, choć z poczuciem winy. W jej głowie pojawił się obraz zniesmaczonego księdza, który spojrzy na nią z wyrzutem, że nie stać jej na „przyzwoitą ofiarę”. Cały poranek towarzyszył jej wtedy strach, że coś pójdzie nie po jej myśli.

Stresujący moment wizyty księdza

Od samego rana Irena czuła rosnące napięcie na myśl o zbliżającej się kolędzie. Bardzo zależało jej na uroczystym błogosławieństwie, dlatego pomimo trudnej sytuacji finansowej nie chciała rezygnować z wizyty kapłana. Czas dłużył się w nieskończoność, aż wreszcie usłyszała długo wyczekiwany dzwonek do drzwi.

Do środka wszedł znajomy ksiądz, który powitał ją z serdecznością. Bez zwłoki przystąpił do modlitwy i błogosławieństwa. Drżącymi rękoma Irena podała mu przygotowaną kopertę z 80 złotymi. Ku jej przerażeniu duchowny otworzył ją natychmiast, tu na miejscu, co wywołało u kobiety falę gorąca. To, jak zareagował kapłan, zupełnie przekroczyło jej oczekiwania.

Zaskakująca reakcja kapłana

Duchowny zauważył nerwowość Ireny i dlatego postanowił otworzyć kopertę przy niej. Był to dla niego nietypowy gest, ale zrozumiał, że kobieta jest zestresowana. Zrobił to z delikatnością i uśmiechem na twarzy. Przez chwilę wpatrywał się w banknoty jakby rozmyślając, po czym spojrzał prosto na Irenę. Wtem zwrócił się do niej ze spokojem:

– Wie pani, co jest najważniejsze w takich chwilach? – zapytał łagodnie.

Irena umilkła, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Czy kapłan miał jej zasugerować, że suma jest niewystarczająca? Czuła, jak jej policzki zaczynają się rumienić ze wstydu.

– Najważniejsze jest to, co pochodzi z serca – wyjaśnił z ciepłym uśmiechem. – Pieniądze nigdy nie są celem. Ludzie często myślą, że liczy się kwota, ale proszę mi wierzyć – nie o to chodzi. To intencja i modlitwa mają prawdziwą wartość, nie liczby.

Ksiądz patrzył na Irenę z życzliwością, dzięki czemu napięcie, które ciążyło na niej od kilku dni, zaczęło powoli ustępować.

– W swojej posłudze widziałem różne ofiary – kontynuował duchowny. – Czasem ktoś dawał bardzo dużo bez głębokiego zastanowienia, a innym razem ktoś dzielił się ostatnią złotówką z całym przekonaniem i miłością w sercu. Zawsze najbardziej poruszają mnie te niewielkie gesty, które mają ogromne znaczenie.

Reakcja księdza zszokowała Irenę. Nie spodziewała się takiego przebiegu rozmowy. Myślała, że będzie zmuszona przeżyć chwile wstydu, podczas gdy usłyszała słowa, które na zawsze pozostaną w jej pamięci. Jej serce przepełnił spokój i nadzieja na lepszą przyszłość.