Lech Wałęsa ostrzega przed Nawrockim. „Naród się wkurzy, będzie wojna domowa”
Były prezydent RP i legendarny lider „Solidarności”, Lech Wałęsa, po raz kolejny nie gryzł się w język. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” ostro skomentował możliwe konsekwencje ewentualnego zwycięstwa Karola Nawrockiego w zbliżających się wyborach prezydenckich. Zdaniem laureata Pokojowej Nagrody Nobla, Polska może stanąć na krawędzi chaosu.
Wałęsa wspiera Trzaskowskiego
W ostatnich wypowiedziach medialnych Wałęsa wyraźnie opowiedział się po stronie kandydata Koalicji Obywatelskiej. – Zdeklarowałem się na prezydenta Warszawy, bo w mojej ocenie jest najlepiej pasujący na te czasy. Wie, o co chodzi, szuka porozumień, zna się też trochę na zagranicy – powiedział w Radiu Zet.
Ostra krytyka pod adresem Nawrockiego i Mentzena
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Lech Wałęsa nie pozostawił złudzeń co do swojego zdania o kandydatach PiS i Konfederacji. – To byłoby niewyobrażalne. Wojna domowa. Wciąż jesteśmy zresztą na skraju wojny domowej – ocenił. Jego zdaniem ewentualna wygrana Karola Nawrockiego lub Sławomira Mentzena mogłaby doprowadzić do społecznego buntu.
– Jeśli przegra Trzaskowski, będzie wojna domowa. Ani Mentzen, ani Nawrocki nie są w stanie doprowadzić do porządnych rozwiązań. Polska znów nie będzie miała żadnego przyjaciela za granicą, pozostanie izolowana. Naród się wkurzy, wyjdzie na ulice. Będzie strzelanie – mówił Wałęsa.
Silne słowa o Tusku i Bodnarze
Były prezydent nie ukrywał również swojego uznania dla obecnych liderów obozu rządowego. – Polska ma szczęście, że w tak trudnym momencie trafił się jej równie fenomenalny polityk jak Tusk. Bodnar zresztą też – dodał na zakończenie rozmowy.
Źródło: Rzeczpospolita